niedziela, 9 czerwca 2013

Haul Zakupowy - Inglot, Oriflame, Nivea

Witam !

Postanowiłam zaprezentować wam ostatnie moje zakupki jakie zrobiłam. :)
Trochę pielęgnacji i trochę kolorówki. 



Pielęgnacja:

No więc ostatnio poszukiwałam dla siebie kremu do twarzy i za bardzo też nie wiedziałam jaki to ma być , nic konkretnego nie miałam na oku. Więc akurat trafiłam do Rossmana gdzie mieli w promocji krem do twarzyz Nivea  jak i przeglądając katalog 08 z  Oriflame znalazłam wspaniale pachnący kremik z maseczką gratis.

1.  Nivea -  Matujący krem , nawilżający na dzień. 

Opinia:

Więc zakupiłam go w cenie 8.99 zł. Po takiej cenie to i nie spodziewałam się rewelacji z jego strony chodziło własnie bardziej o nawilżenie. I owszem po nałożeniu kremu sprawia wrażenie nawilżonej ale jeżeli chodzi o matowienie skóry jak producent ujął na opakowaniu to zupełnie tego nie robi przynajmniej w moim przypadku. I mam wrażenie że czuć w nim alkohol który pewnie miał za zadanie "zmatowić" moją skórę. Zostawia raczej tłustą powierzchnię i słabo się wchłania w skórę dlatego też nie można przesadzić z jego ilością nakładając go. Krem jako tak jest ok, nie używałam go na tyle długo żeby napisać coś więcej o nim. Może po pewnym czasie wrócę na krótko do zrecenzowania go bardziej. Czy się coś zmieniło w związku z matowieniem czy kondycją mojej skóry na twarzy.


2. Oriflame - Krem nawilżający do twarzy i ciała + maseczka nawilżająca o zapachu Arbuza  <3 

Opinia:

Krem zakupiłam w Katalogu 08 za 16.90 zł  z Edycji Limitowanej który pachnie przepięknie Arbuzem! No cudo dla samego zapachu na prawdę warto go chyba mieć. Uwielbiam takie świeże zapachy i dlatego się na niego skusiłam. Maseczka również pachnie arbuzem była dołączona jako Gratis do kremu. Oba produkty mają na celu nawilżać. Krem stosowałam już na twarz jak i na całe ciało po czym bardzo ładnie nawilżył moją skórę. No i plus dla tego kremu że się ładnie wchłania i nie pozostawia po sobie tłustej powierzchni. Maseczkę używałam tylko raz ale nie zauważyłam niczego szczególnego po jej użyciu. Podsumowując to zapach mają obłędny jeżeli ktoś uwielbia arbuza to polecam :) Jest jednak bardzo duży minus tych oba produktów gdyż jak to często bywa w Oriflame produkty te są z Edycji Limitowanej i raczej już się więcej mogą nie pojawić. Przeglądając Katalog 09 już nie znalazłam ich... Możliwe że pojawią się dopiero przy jakiś wyprzedażach o ile nie zostały tak szybko wykupione.




Maseczka:


Krem:




Kolorówka :

Z kolorówki kupiłam bazę w kremie z Oriflame , duraline z Inglota i dwa cienie z Inglota.

1. Baza pod makijaż Very Me Prep Me Perfect - Oriflame

Bazę tą zakupiłam bo skończyła mi się poprzednia też z Oriflame ale z innej serii poprzednia była z kolekcji Studio Artist. Ta akurat jest bardzo podobna do tamtej i nie chciałam też przepłacać chociaż róznica w cenie nie wielka za tą zapłaciłam 14.90 zł.

Opinia:

-Ma ona kremową konsystencję.
- bez zapachu

Producent napisał:
- redkuje połysk
- zmniejsza widoczność porów
- utrwala makijaż

Zgodzę się że na pewno redukuje połysk i podkład rozprowadza się po jej nałożeniu o wiele lepiej.Uważam że jest godna uwagi jeżeli ktoś nie lubi sylikonowych baz jest to dobry zastępca tym bardziej że taką bazę możemy stosować codziennie pod makijaż i nie trzeba przed jej nałożeniem nakładać żadnego kremu nawilżającego.





2. Duraline - Inglot 

Już od dłuższego czasu bardzo chciałam mieć ten produkt po tym jak słyszalam o nim wiele dobrego i jakie cuda potrafi zdziałać. Cena to 20 zł za 9 ml 

Może wpierw napiszę do czego jest stosowany duraline:

Duraline to płyn, który umożliwia aplikację na mokro prasowanych i sypkich cieni do powiek. Podkreśla głębię koloru i przedłuża trwałość makijażu.  

No a więc ja zakupiłam duraline po to aby móc tak na prawdę robić różnego rodzaju nim kolorowe kreski na powiekach. Połączony z cieniem zamienia się w eyeliner. 

Duraline jest tłustej konsystencji po czym nałożony po jakimś czasie zastyga. 

Dopiero zaczynam z nim zabawę ale myślę że podbije moje serce i będę z nim nierozłączna.




3. Cienie do powiek Inglot 

Bardzo często sięgam po jasne cienie i takich ostatnio mi zabarkowało już większość moich cieni w jasnych kolorach sięgneła dna. Więc musiałam uzupełnić kolekcję. Cena 12 zł kwadratowy wkład.

Kupiłam więc w Inglocie dwa śliczne kolorki są to jasne odcienie takie bardziej ecru oba bardzo podobne do siebie. Jeden zupełnie matowy a drugi z drobinkami.




Bez bazy:

Do następnego :) 

4 komentarze:

  1. cienie z Inglota przepiękne !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja dawno nie przeglądałam kosmetyków Oriflame.. Staram się ograniczać katalogowe firmy.

    Ostatnio również zaszalałam w Inglocie, ale z cieni to wyniosłam tylko jeden, chyba by Ci się spodobał - #397 pearl. Następny post u mnie będzie z paletkami, więc jak coś to zapraszam na tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak śliczny ten 397, w ogóle to bardzo lubię cienie z Inglota :) Okey odwiedzę na pewno :)

      Usuń